sobota, czerwca 10, 2006

To nie husaria...


Niestety, nasi dzisiaj przegrali sromotnie z Equadorem 0:2…A mieli jak oslawiona husaria miazdzyc kazdego przeciwnika...O naiwosci moja...
Ani oni husaria ani Janas Chodkiewiczem tego dnia nie byli…
A skrzydla u ramion okazaly sie nie orle tylko kurze…
Orly szponami rozrywaja przeciwnika a nasi “futbolisci” jak kury grzebali w murawie…
Ogladalem ten mecz w Angoli w towarzystwie Brytyjczykow…takiego wstydu dawno nie przezylem…Mieli litosc nade mna i nawet pod koniec meczu nie komentowali tej zenady…Szczegolnie Scotish lads poklepywali mnie i zapewniali,ze bedzie lepiej...oby...

Ku pokrzepieniu serc:

KIRCHOLM 27 IX 1605

Książę Karol Sudermański wkroczył do Inflant w 1600 r. Inflanty stanowiły lenno Rzeczypospolitej od 1562 r.W 1605 r. wylądowały w Inflantach duże siły szwedzkie:4000 ludzi pod wodzą Fryderyka Joachima Manswelda,5000 ludzi pod wodzą Andersena Lennartssona (Lindersona) oraz 5000 ludzi z Karolem Sudermańskim (wówczas już Karolem IX - królem Szwecji).
23 września Karol IX przystąpił do oblężenia Rygi głównego miasta Inflant. Miasto, gdzie skupiały się wszystkie szlaki handlowe tej prowincji, stanowiło podstawę zaopatrzenia dla wojsk dowodzonych przez hetmana litewskiego, Karola Chodkiewicza.
Zdobycie przez Szwedów Rygi oznaczałoby utratę największego w tej części Bałtyku portu , przekreślenie politycznego władztwa Rzeczypospolitej w Inflantach.
Do 25 września 1605 r. wojska Chodkiewicza liczące około 3500 ludzi, stały w obozie nad Kiesią.Wczesnym rankiem tego dnia wymaszerowały i 26 września wieczorem rozłożyły się obozem między Iskielem i Kircholmem. Przebyły 80 kilometrów w 36 godzin !!!
Karol IX zarządził wymarsz w nocy z 26 na 27 września (5000 jazdy, 6000 piechoty i 11 dział). Rano Szwedzi staneli pod Kircholmem. Wojsk litewskich nie było widać . Karol IX sądził więc, że Chodkiewicz przestraszony ogromną dysproporcją sił uszedł. Tymczasem chorągwie litewskie w zupełnym porządku stały ukryte za pagórkami wznoszącymi się na północny zachód od Kircholmu.

Szwedzi stanęli w czterech rzutach.
1. w pierwszym było siedem batalionów piechoty z działami pod wodzą Lennartsona (ponad 3900 piechoty i 11 dział).
2. w drugim - sześć szwadronów jazdy rajtarskiej pod wodzą Manswelda (około 1000 rajtarów) i Brandta (około 1200 rajtarów).
3. w trzecim - sześć batalionów piechoty i gwardia królewska dowodzona przez księcia Lüneburskiego (ponad 3000 piechoty).
4. w czwartym - pięć skwadronów jazdy rajtarskiej pod dowództwem króla Karola IX (około 1600 rajtarów).
Wojska szwedzkie zajeły korzystną pozycję i dlatego Karol IX nie spieszył się z rozpoczęciem natarcia nie chcąc utracić pozycji za przeszkodą naturalną w postaci strumienia wpadającego do Dźwiny.

Hetman Chodkiewicz uszykował swoje oddziały w trzech rzutach.
1. W centrum pierwszego - hetmańskie roty husarskie pod dowództwem Wincentego Wojny (300 kawalerzystów), piechota (około 1000 ludzi) i działa (4 do 7) , na prawym skrzydle pierwszego rzutu 700 husarzy pod Janem Piotrem Sapiechą, a na lewym 900 husarzy i nieco lekkiej jazdy pod Tomaszem Dąbrową.
2. w drugim rzucie 300 rajtarów kurlandzkich księcia Fryderyka Kettlera (przybyli oni na początku bitwy już w czasie utarczek harcowników).
3. w trzecim rzucie stanowiącym odwód stanęło 200 husarzy pod rotmistrzem Teodorem Lackim, lekkie roty oraz ochotnicze poczty szlacheckie.

Hetman Chodkiewicz chcąc sprowokować wroga wysłał licznych harcowników. Kilkugodzinne harce przebiegały pomyślnie dla Litwinów, ale nie ściągneły Szwedów ze stoku. Wreszcie Chodkiewicz uprzedziwszy wojsko upozorował ucieczkę.Król szwedzki nakazał natarcie. Piechota szwedzka pierwszego rzutu w liczbie 3840 ludzi przeszła strumień i posuwała się w górę ku wojskom hetmańskim prowadząc przed sobą 9 dział. Gdy zbliżyli sie na odległość strzału nieliczna litewska piechota plunęła ogniem wszystkich swych działek i muszkietów.Hetman nakazał atak 300 husarzom Wincentego Wojny.
Husarze galopując po stoku w dół łatwo nabrali szybkości. Jednak szwedzcy muszkieterzy zdążyli oddać salwę. Husarze nie zważając na straty galopowali dalej. Piechota szwedzka zasłoniła się pikami. Szczęk łamanych kopii i pik zmieszał się z krzykiem wojowników i rżeniem koni. Na pomoc husarzom Wojny przybyli rajtarzy kurlandzcy drugiego rzutu. Cel został osiągnięty, nielicznymi siłami związano w walce ponad 3800 piechoty wroga. (13 towarzyszy husarskich zginęło, 17 zostało rannych, ubyło 150 koni ).Lewe polskie skrzydło w sile 900 husarzy wzmocnione lekką jazdą pod rotmistrzem Dąbrową uderza na 3 skwadrony (1000 ludzi) rajtarów Manswelda. Roznoszą ich we wstępnym boju. Uciekający rajtarzy mieszają szyki swojej piechoty trzeciego rzutu. W pogoń ruszają kozacy z pułku Dąbrowy, a husarze zawrócili nieco w prawo i uderzyli w bok i tyły piechoty szwedzkiej związanej siłami Wojny i rajtarią Kettlera. Nie wątpiąc w sukces, (bitewna kurzawa utrudniła ocenę sytuacji) z lewego szwedzkiego skrzydła rusza Brandt ze swymi 1200 jazdy, by zamknąć pierscień wokół walczących.Równocześnie z prawego polskieg skrzydła rusza Jan Piotr Sapieha w sile 700 husarzy i 400 kozaków. Przełamują nieruchawą rajtarię Brandta. Król szwedzki posyła Brandtowi na pomoc cały swój odwód w sile 1600 rajtarów. (wg. Henryka Wisnera "Kircholm 1605" król szwedzki posłał gwardię królewską w sile 700 ludzi). Pogarsza to sytuację Piotra Sapiehy. Chcąc to zmienić i widząc że Karol IX wykorzystał całą kawalerię, Chodkiewicz wysyła do boju 200 husarzy pod Teodorem Lackim, którzy obchodząc walczących dość daleko z prawej strony, uderzają całym pędem w bok szwedzkiej kawalerii.Przesądza to wynik starcia kawaleryjskiego. Szwedzka rajtaria zaczyna uciekać. W tym momencie odsłoniła lewy bok swojej piechoty, co przypieczętowało jej los. Bitwa była praktycznie rozstrzygnięta.Czas starć powyżej opisanych oceniany jest na maks. pół godziny.
Następuje pościg za uciekającymi Szwedami, którzy próbowali się jeszcze bronić w kilku miejscach i ratować sytuację. Działo się tak wokół kościółka kircholmskiego, gdzie broniły się regimenty trzeciego rzutu i na drodze do Rygi, gdzie dwukrotnie pod wodzą samego króla Karola IX próbowały stawić opór, z chwilowym powodzeniem, resztki szwedzkiej kawalerii.
"a potem rzeź i pogoń do wieczora"
Zwycięstwo odniesione przez Karola Chodkiewicza, biorąc pod uwagę dysproporcję sił, było ogromne. Ocenia się, że zgineło 6000 Szwedów. Między innymi Fryderyk - książe Lüneburski i Lenartsson. Ranny został król Karol IX.
Zdobyto działa i 60 chorągwi.
Straty własne to około 100 zabitych i kilkuset rannych.
Wieść o zwycięstwie rozniosła się szeroko po świecie. Podziwiali ją papież, szach perski, król angielski i wielu innych...

Tak wyglada szarza husarska...

Bardzo smutny...

Zenek Soltys/Bialogard/Kabinda

piątek, czerwca 09, 2006

10 przykazan dla kobiet w czasie World Cup



Mistrzostwa Swiata w pilce noznej zblizaja sie wielkimi krokami….
Miesiac pelen wrazen przed nami –miejmy nadzieje,ze z udzialem polskich pilkarzy.Miesiac stresu i spekulacji. I oczywiscie zaniedban obowiazkow malzenskich…jak to jest,ze nasze malzonki czy przyjaciolki zawsze czuja wzmozona ochote na sex w czasie gdy my,mezczyzni ogladamy mecz?Albo wyskakuja z niespodziewanymi pomyslami po to tylko by odciagnac nas sprzed telewizora...
By uniknac niepotrzebnych problemow czy dysharmonii w zwiazku nalezy wprowadzic zasady,ktore beda obowiazywac nasze kobiety w czasie trwania World Cup az do meczu finalowego...
Zasady nalezy powiesic w miejscu widocznym – najlepiej w salonie lub w kuchni…

10 przykazan na czas trwania Mistrzostw Swiata

1/ Nie mow ,ze football jest w telewizji przez caly czas i nawet prognozy pogody nie mozna obejrzec...
(telenowele sa kazdego dnia ,Mundial raz na 4 lata…)


2/Nie pytaj mnie czy mozesz przelaczyc na “Na Wspolnej” czy “Na dobre i na zle” czy nie daj Boze na “Mode na sukces”…
(jak nie obejrzysz pieciu z siedmiuset odcinkow nic sie nie stanie…)


3/Nie przypominaj mi,ze obiecalem gdzies wyjsc z Toba- na kolacje czy do kina…
(to moze poczekac-z glodu nie zdechniemy a ksiazka kucharska to tez rozrywka…)


4/Nie mow,ze zachowuje sie samolubnie przez cale Mistrzostwa jak Zurawski przy pilce…
(nie bede ogladal meczu na 14 calowym ekranie bo nie widze na nim pilki…)


5/Nie pytaj mnie ile pieniedzy obstawilem na zaklady pilkarskie…
(dowiesz sie jak zgarne cala pule po mistrzostwach- kto wie moze jakies futerko z lisow Ci kupie???)


6/Nie wydzwaniaj do mnie na komorke z pytaniem “gdzie jestes kochanie” gdy znikne na caly dzien by obejrzec 3 kolejne mecze z kumplami w pubie…
(zrozum: to sie zdarza raz na 4 lata…)


7/ Nigdy nie pytaj mnie w czasie meczu co to jest “spalony” ani “jesli Polska bedzie grac z Celtikiem to gdzie bedzie grac Zurawski???”
(kobieta nigdy nie zrozumie tych zawilosci regulaminu…)


8/Nie scieraj kurzy z telewizora ani nie lataj z odkurzaczem przed ekranem w czasie gdy ogladam mecz…
(przeciez mozna to zrobic w nocy albo jutro rano…)


9/Nie pytaj dlaczego tak duzo pije piwa…
(robie to by sie uspokoic a w dodatku piwo to zrodlo witamin i mineralow…)


10/A wlasciwie to dlaczego nie wyjedziesz z kolezankami na wakacje?!?
(tu sa pieniadze i bilet do Zakopanego…Na Majorke nie pojedziesz bo sa za drogie rozmowy komorkowe w roamingu a w dodatku slonce za mocno grzeje i bedziesz staro wygladac…)


Kibic

Najlepiej cos sobie polamac,dac sie zagipsowac i byc przykutym do lozka...Doswiadczylem jak to jest...W 1978 polamalem noge(ojciec tez!!!) a 1998 ta sama noge.W obu przypadkach 1szego dnia mistrzostw...Musze na siebie dzisiaj uwazac bo polamanca nikt nie wezmie do samolotu a w poniedzialek wylatuje z Pointe Noire w Kongo...

Polska 3 - 1 Equador

Zenek Soltys/Bialogard/Kabinda

Z innej beczki/dowcip

Córka skarży się matce:
- Mamo, ja się chyba rozwiodę, ja już tak dłużej niemogę, ja tego nie wytrzymam - nic tylko seks, seks i seks. Kiedy wychodziłam za mąż miałam cipkę jak dwadzieścia groszy teraz mam jak pięć złotych...
Mama na to: - Córeczko, ty się dobrze zastanów. Dom masz?
- Mam…
-Samochody przed domem stoją?
-Stoją…
-Wczasy w najlepszych kurortach, ciuchy od najlepszych projektantów, zabezpieczenie finansowe dla ciebie i dzieci... Naprawdę chodzi ci o te cztery osiemdziesiat !!??

Cheers...

poniedziałek, czerwca 05, 2006

Kobieta-material niebezpieczny









Jakie sa kobiety?To pytanie zadaja sobie mezczyzni od wiekow...Od czasu gdy los ich na kobiety skazal...Kazdy mezczyzna, w zaleznosci od stanu ducha, pogody czy nawet polozenia geograficznego ma na ich temat inne zdanie...Nie wspominajac o ilosci spozytego alkoholu...
Jednak zdecydowanie trafia do mnie definicja kobiety jako materialu niebezpiecznego...
I zaznaczam, ze nie jestem szowinistyczna swinia...:)))

Z innej beczki

Czasem, kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia…

Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez…

Czasem, kiedy jesteś szczęśliwy, nikt nie widzi twojego uśmiechu…

Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości…

Ale weź tylko pierdnij…

Dzisiaj byl bardzo goracy dzien w Kabinda-to chyba widac po efektach mojej dzisiejszej tworczosci...

Zenek Soltys/Bialogard/Kabinda

niedziela, czerwca 04, 2006

Marynarz potrafi / Seaman can do it



Jak zaradna jest marynarska brac-wiedza wszyscy...no moze prawie wszyscy...Prawie czyni roznice!Ale to to co wyszperalem w necie przebija wszystko...czy ktos zna nazwisko autora tych obrazow???Wiem,ze na pewno jest Holendrem,jego plakaty widzialem w Rotterdamie w Botlek Stores...zajebiste...i bardzo oryginalne...


Z innej beczki/dowcipy

I/Feministki spotkały się na międzynarodowym sympozjum w Paryżu, podczas obrad doszły do wniosku, że dłużej nie mogą pozwolić się wyzyskiwać swoim mężom. Z mocnym postanowieniem zmian ustaliły termin następnego spotkania za miesiąc.Po miesiącu feministki spotykają się ponownie, tym razem w Hamburgu, kolejno dumnie przedstawiają swoje osiągnięcia:
Niemka: - Przychodzę do domu i mówię: Hans!!! Od dzisiaj nie gotuję, nie piorę, nie sprzątam! W pierwszy dzień nic nie widzę, w drugi dzień Hans pierze sobie skarpetki...
Na sali brawa i owacje...
Wychodzi Francuzka: - Przychodzę do domu i mówię: Pierre!!! Od dzisiaj nie gotuję, nie piorę, nie sprzątam! W pierwszy dzień nic nie widzę, w drugi dzień Pierre gotuje sobie jajko na sniadanie...
Na sali brawa i owacje...
Wychodzi Rosjanka: - Przychodzę do domu i mówię: Sasza!!! od dzisiaj nie gotuję, nie piorę, nie sprzątam! W pierwszy dzień nic nie widzę, w drugi dzień nic nie widzę, na trzeci dzień zaczynam widzieć troche na lewe oko...

Buuuhaha...

II/Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. Amerykanin chwali się jak to u nich jest dobrze w armii, że mają dobry sprzęt , że dobrze ich szkolą itp. Aż doszło do tematu ''wyżywienie''. Amerykanin mówi , że oni dostają dziennie równowartość 8 tys. kalorii. Na to Rosjanin:- Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie 30 kilogramów ziemniaków!

Buuuhaha...

III/Rzecz dzieje się w Zakopanem, baca oddał cepra do sądu o zniesławienie.Sąd sie pyta:
- A w jaki sposób baco zostaliście przez pozwanego zniesławieni?
- A bo wysoki sądzie tyn ceper pedzioł mi " huju"!
Sąd patrzy w papiery i mówi:
- Baco, zastanówcie się: ten turysta jest z Ameryki, może powiedział do was "How are you" - brzmi podobnie, ale jest po angielsku przywitaniem.
Baca podrapał sie po łbie pod kapelusikiem i mówi:
- A moze i pedzioł "how are you" - tero to jus nie wim...
Na to sąd wobec braku jednoznacznego dowodu winy umarza postepowanie. Baca wychodzi przed sąd,znowu drapie sie po łbie i mówi do siebie:
- Moze i pedzioł "how are you". Ino cymu "pierdolony"???

buuuuuuhiiiiiiii

Dobrej nocy zyczy:

Zenek Soltys/Bialogard/Kabinda



piątek, czerwca 02, 2006

Crossing the line/Chrzest morski






Chrzest morski na Grampian Surveyor

Jak stary obyczaj kaze,neofitom przekraczajacym po raz pierwszy Equator/Rownik, nalezy urzadzic Otrzesiny!Podanie sie obrzedowi chrztu pozwala wstapic do braci marynarskiej...
Wyzszym stopniem wtajemniczenia jest okrazenie Przyladka Horn a w szczegolnosci pod zaglami...Jak starzy matrosi mawiaja-pozwole ci ze mna flaszke rumu wypic jak wszystkie kontynenty zaliczysz...Ja juz moge wypic z kazdym -nawet Antarktyde zaliczylem...

Zenek Soltys/Marinero/Bialogard


Z innej beczki/dowcipy

I/Doktor Kowalski bije się z myślami:
- Przecież nie jestem pierwszym lekarzem, który sypia ze swoją pacjentką. I po mnie na pewno jeszcze wielu lekarzy będzie sypiać ze swoimi pacjentkami...
Trochę uspokoił sumienie, ale nagle w jego głowie odezwał się wewnętrzny głos:
- No tak, Stefan, ale ty przecież jesteś weterynarzem

II/Przyszedł Jasio ze szkoły i mówi do taty:
- Dostałem piątkę i w mordę!
- Za co dostałeś piątkę?
- Bo pani zapytała, ile jest 7 razy 6, a ja odpowiedziałem, że to jest 42!
- A za co w mordę?
- Bo pani zapytała, ile jest 6 razy 7!
- Przecież to jest jeden chuj!
- Też tak powiedziałem!!!

III/Nauczyciel na lekcji polskiego pyta się Jasia:
- Jaki to czas? Ja się kąpię, ty się kąpiesz, on się kąpie...
- Sobota wieczór, panie profesorze...

IV/
Baca słyszy krzyki z podwórka:
- Czego tam?
- Bacoooo! Potrzebujecie drewna?
- Nieeee!
Rano baca budzi się, wychodzi na podwórko, patrzy:
- O kur..! Gdzie moje drewno?!

V/Rozmowa dwóch Rosjan:
- Wiesz stary, jakie w Polsce to maja życie.... Rano wstajesz, sniadanie, seks, pózniej kąpiel, drugie śniadanie - znowu numer, do obiadu jeszcze parę razy, po obiedzie znowu seks i tak już do samej nocy....
- A skad ty to wiesz? Byłeś kiedyś w Polsce?
- Ja nie, ale moja siostra była...

VI/W łóżku leży małżeńska para...
Ona:- Dawniej przed snem delikatnie ściskałeś mnie za rączkę...
On postękując ściska ją za rękę...
Ona:- Dawniej przed snem całowałeś mnie w główkę...
On jęcząc podnosi się i całuje ją w głowę...
Ona:- Dawniej gryzłeś mnie w szyjkę...
On chrząka, wstaje i rozgląda się za kapciami...
Ona:- Ty gdzie?
On:- Idę po zęby...

Buuuhaha...
Komentarze mile widziane...

Zen66